Tuesday 12 July 2016

Geneza upadku

Jedna z najdłuższych telenoweli w Polska Liga Hokej (!) pt. „Czy Ciarko PBS Bank STS Sanok wystąpi w rozgrywkach PHL?” właśnie dobiegła końca. Jak przystało na porządną meksykańsą telenowelę nie zabrakło w niej dramatycznych zwrotów akcji, nadziei, szczęścia i łez. Niestety w sezonie w 2016/17 nie usłyszymy już o losach jej głównej bohaterki Esmeraldy  STS Sanok. Padła jak ranione zwierzę podczas polowania. Wybaczcie mi ten sarkastyczny wstęp, lecz nie zamierzam tutaj płakać ani ubolewać nad losami sanockiej drużyny. Tak się musiało stać. To nie był przypadek, ani złośliwość urzędu miasta, lecz proces, który trwał już od kilku lat. Brak wyobraźni, pomysłu i strategii u sterników klubu doprowadził do takiej, a nie innej sytuacji. Jak widać cena jaką przyszło zapłacić jest najwyższa.

W głębi duszy żałuję, że tak się stało, gdyż jest to kolejny cios zadany polskiemu hokejowi. Bokser słania się na nogach już od dłuższego czasu, lecz oszołomiony kolejnym ciosem nie zdaje sobie sprawy ze swojego marnego położenia. Jak na złość i jego promotorzy-dorobkiewicze, którzy dotychczas parali się jedynie zajęciem na jarmarku miejskim, oszołomieni kilkoma srebrnikami nie zdają sobie i oni z tego sprawy i snują kolejne plany na przyszłość, a podpita już gawiedź miejska mimo słabego widowiska nadal woła „Igrzysk! Igrzysk!”

Takie są przykre realia polskiego hokeja. Od absurdu do absurdu. Plany, ekspansja, a jednak środowisko zdaje się być ślepe na problemy innych już istniejących ośrodków. Że tak też się stanie przewidywałem już 29 lutego br.



Aczkolwiek nie ma w tym żadnego wróżkarstwa, a jedynie najzwyklejsza obserwacja przedsezonowych informacji z PHL na przestrzeni ostatnich lat. To tak jak minister zdrowia może być pewien, że przy ustalaniu budżetu dojdzie do strajku lekarzy lub pielęgniarek.  Nie postawię tu nowych tez (zainteresowanych odsyłam do mojego pierwszego wpisu „Quo Vadis?”, gdzie tezy postawione przeze mnie całkowicie oddają sytuacje w środowisku hokejowym w Polsce), a jedynie skoncentruję się na przyczynach upadku.

Za punkt kulminacyjny, czyli początek końca przyjąłem koniec sezonu 2014/15, a początek off-season 2015/16.  Choć w dalszej części tego tekstu będę chciał udowodnić, że problem wcale się nie zrodził rok temu, ale znacznie wcześniej. Klub miał stosunkowo dużo czasu, aby wyciągnąć wnioski z sytuacji, która zrodziła się przed sezonem 2015/16. W tym celu aby zachować chronologię wydarzeń, cofniemy się na chwilę, gdy wiceprezesi klubu Bartłomiej Klimkowski i Maciej Bilański tuż po zakończeniu nieudanej kampanii 15/16 w wywiadzie dla esanok.pl podkreślali, że w kilku najbliższych tygodniach wyjaśni się może nie tyle co przyszłość sanockiego hokeja, ale jego kształt (zakładam że na tym etapie nikt nie brał pod uwagę możliwości wycofania seniorów z rozgrywek). Niedługo później rada nadzorcza Ciarko PBS Bank KH Sanok wydała komunikat podsumowujący pięcioletni okres działalności spółki.

W tym momencie chyba warto się na chwilę zatrzymać i zastanowić jaki to był okres dla sanockiego hokeja. Byłbym głupi gdybym kłócił się z faktami. Był to najbardziej udany okres w histori klubu zarówno seniorskiego i młodzieżowego. Wielu kibiców będzie teraz wracać pamięcią do tych „złotych” dni, ale powątpiewam aby te myśli przeobraziły się w refleksję. Pisałem już wcześniej, że o obliczu PHL, PLH czy jakkolwiek to zwał decyduje przypadek i tak było tym razem. Ówczesny zarząd Ciarko PBS Bank KH Sanok miał wszelkie składniki aby zbudować dynastię na miarę tej oświęcimskiej z lat 90 i pierwszej połowy poprzedniej dekady. Jednak tak się nie stało poprzez brak strategii i wdrażania juniorów do pierwszego zespołu. Innym faktem potwierdzającym moją tezę o braku strategii i konsekwencji w budowie drużyny jest skład drużyn mistrzostwich z sezonu 2011/12 oraz 2013/14.  

2011/12
2013/14
Daniel Kachniarz
Bartosz Hućko
Bartosz Maza
Michael Łuba
Przemysław Odrobny
John Murray
Łukasz Bułanowski
Ondrej Raszka
Paweł Dronia
Mateusz Skrabalak
Roman Gurican
Nicolas Besch
Ivo Kotaska
Kamil Dolny
Zoltan Kubat
Rafał Dutka
Dawid Maciejowski
Mateusz Gębczyk
Pavel Mojzis
Stanislav Hudec
Bogusław Rąpała
Vojtech Kloz
Paweł Skrzypkowski
Jakob Milovanovic
Marcin Biały
Bartłomiej Pociecha
Krystian Dziubiński
Bogusław Rąpała
Dariusz Gruszka
Martin Richter
Sławomir Krzak
Jeff Terminesi
Tomasz Malasiński
Vladimir Urban
Maciej Mermer
Anthony Aquino
Wojciech Milan
Mike Bayrack
Michał Radwański
Marcin Biały
Marek Strzyżowski
Justin Chwedoruk
Josef Vitek
Rafał Ćwikła
Martin Vozdecky
Mike Danton
Mateusz Wilusz
Hubert Demkowicz
Krzysztof Zapała
Petr Haluza

Robert Kostecki

Samson Mahbod

Maciej Mermer

Piotr Naparło

Petr Sinagl

Martin Vozdecky

Dariusz Wanat

Mateusz Wilusz

Krzysztof Zapała

Wojciech Milan

Marek Strzyżowski






*Dane ze strony hokej.net
Pogrubioną czcionką – zawodnicy występujący w sezonach 11/12 oraz 13/14. Łącznie 8.
Kolor czerwony – zmiany w trakcie sezonu. 11/12 – 1. 13/14 – 15.

Dwa składy, obydwa mistrzowskie, a jak różne? Z perspektywy czasu skłaniam się ku opinii, że zwycięski sezon 2013/14 okazał się katalizatorem dla obecnych wydarzeń. Sukces który zrodził się w sporych bólach, po wielu a jakże zawirowaniowach musiał na końcu sezonu smakować wybornie, ale jednocześnie dał początek niebezpiecznemu trendowi, czyli wymianą sporej części kadry w trakcie rozgrywek. Jak można zauważyć z powyższej tabelki w sezonie 2013/14 było ich 15, w sezonie 2014/15 było ich 11, a w poprzednim sezonie 17! Powołując się na artykuł „Bliski koniec seniorskiego hokeja w Sanoku” w poprzednim sezonie zarząd klubu wydał 100,000zł na same opłaty transferowe. Biorąc pod uwagę, że w sezonach 2013/14 oraz 2014/15 rozszady były „trochę” mniejsze to w ciągu trzech lat (możemy założyć) klub na same opłaty transferowe wydał około 200,000zł.

W tym miejscu warto jeszcze na chwilę wrócić do komunikatu Rady Nadzorczej Ciarko PBS Bank KH Sanok i zauważyć, że już wtedy nakreśliła się pierwsza oś konfliktu na lini klub-miasto, niemal identyczna do obecnej. Klub domagał się większego zaangażowania się miasta w sprawach szkolenia młodzieży. Na temat przyszłości drużyny seniorów jednak nie padło ani jedno słowo. Przyjrzyjmy się więc ilu juniorów zadebiutowało w pierwszej drużynie w ostatnich sezonach.

Kamil Dolny



Mateusz Gębczyk 



Kamil Olearczyk



Konrad Ćwikła



Radosław Sawicki



Maciej Bielec



Piotr Naparło



W tej kategorii nie uwzględniłem M.Skrabalaka, który okazał się beneficjentem systemu 50%. Z listy siedmiu zawodników, czterech już nie ma w Sanoku. Przyjrzyjmy się jednak statystykom, które dobitnie oddają obraz ich sytuacji w pierwszej drużynie. Przykład potwierdzający regułę, że młodzieżowcy są potrzebni pierwszej drużynie, aby tylko wypełnić obowiązek, że ów młodzieżowiec wystąpił w meczu. Dlaczego PZHL nic nie robi z tym nieżyciowym przepisem? To temat na inną okazję. Fakt jest jednak taki, że klub nie bardzo wiedział jak wykorzystać potencjał juniorów.

Niemniej jednak w dniu 18 maja, burmistrz Miasta Sanok odniósł się do komunikatu rady nadzorczej, w którym zapewnił, że miasto dochowa dotychczasowe warunki współpracy, a postara się nawet pozyskać dodatkowe środki na szkolenie młodzieży, lecz będzie to wymagać pewnych uchwał Rady Miasta Sanok. W czerwcu br. Burmistrz na spotkaniu z kibicami przedstawił liczby, które dowodzą, że miasto sukcesywnie zwiększało dotacje na szkolenie młodzieży.


2013
2014
2015
2016
Niedźwiadki
4,000zł
4,500zł
20,000zł
21,000zł
Dojazdy na mecze i nagrody
1,000zł
824zł
5,000zł
6,000zł
Dofinansowanie programu alternatywy przez sport

0zł

2,000zł

6,000zł



Niestety nie posiadam dostępu do pełnych danych i nie wiem czy to tylko ich część czy to wszystko co miasto przekazało na hokej młodzieżowy w Sanoku. Niemniej jednak w sezonie 2015/16 okazało się, że jedyną strategią klubu jest brak strategii, a szumne zapowiedzi o „stawianiu na swoich” skończyło się wraz z rozpocząciem rozgrywek.

Możemy się teraz z tym kłócić czy wsparcie miasta było wystarczające lub nie. Jako osoba, która otwarcie sprzeciwia się dotowaniu sportu z miejskiej kasy, nie będę więc obiektywny. Niemniej jednak Urząd Miasta pozytywnie zareagował na prośbę klubu. Cofnijmy się raz jeszcze w czasie, gdy 15 lipca 2015r. do życia została powołana spółka Ciarko PBS Bank STS Sanok S.A., a do obsadzenia pozostała funkcja prezesa. Kandydatem Urzędu Miasta na to stanowisko był Tomasz Demkowicz, gdy tym czasem główni udziałowcy powierzyli tą funkcję skonfliktowanemu z miastem, Damianowi Delekcie.

O Damianie Delekcie za chwilę, ale czy Drogi Czytelniku czy jedyną stroną, która powinna iść na ustępstwa jest tylko strona miasta? Czy jednak klub, który dzięki uprzejmości miasta może bezpłatnie korzystać z Areny Sanok i do tego liczyć na pewne dotacje nie powinien dążyć do konsensusu? Jak się okazało, nie. Klub postawił na Damiana Delektę, byłego dyrektora MOSiR-u. Przypomnijmy, że obecny prezes Ciarko PBS Bank STS Sanok został zwolniony, gdyż instytucja, którą zarządzał w 2014 roku przyniosła straty w wysokości 5,38 mln zł. Po roku działalności w klubie, jedynym osiągnięciem tego pana jest wycofanie drużyny seniorów z rozgrywek PHL.

Być może wykażę się teraz ogromną naiwnością, ale logicznie nie potrafię sobie wytłumaczyć powodów dla których zdecydowano się zatrudnić Damiana Delektę. Jako że nie spodziewam się aby ktokolwiek mi odpowiedział na gnębiące mnie zagadnienie, pozostanie to jedynie w sferze domysłu. Cóż, brak roztropności ludzkiej często mnie zastanawia, a zwłaszcza u osób uchodzących za ludzi sukcesu, bo chyba za takich można uważać pana Ziarko i Wojtasa? Budując swoje imperium doskonale powinni zdawać sobie sprawę, że o sukcesie decydują transparentność, uczciwość i atrakcyjność swojego produktu (no chyba, że jeszcze raz myślę jak naiwniaczek). Niestety żadnej z tej wartości nie jestem w stanie się dopatrzyć w Sanoku.

Klub od samego początku był zarządzany jak prywatny folwark. Wszystkie fakty wskazują na to, że obecna rozgrywka z miastem miała tak naprawdę odwrócić kota ogonem i winnym za położenie klubu oskarżyć miasto. Śmiem twierdzić, że dziedzicowi (panu Ziarko) znudziły się zabawki (myślę że tak miało się stać już przed sezonem 2015/16. Dlaczego decyzja została odroczona? Nie wiem) i postanowił opuścić dziedzinę. Niestety ekonom, którego najął do pilnowania majątku nie domyślił się za wczasu, że uzależnienie się od jednego lub dwóch źródeł finansowych nie jest najlepszą wróżbą, a poniechanie alternatywnych rozwiązań sprowadziło klęskę na cały majątek. Dlatego ogromnie śmieszą mnie poszukiwania sponsora za „pięć dwunasta”. Pozostawmy na chwilę wszystkie emocje na boku i Drodzy Czytelnicy, powiedzcie mi jakie mielibyście powody aby wejść w sponsoring sanockiego hokeja czy wogóle hokeja w polskim wydaniu? Pomyślcie jakie korzyści mogłaby wam przynieść ta współpraca? Odpowiedź jest oczywista. Żadne. W dobie cyfryzacji, współpraca na lini sponsor-klub to już nie tylko naklejenie loga na koszulkę, ale współpraca na wielu płaszczyznach. Firmy przykładają wagę do takich spraw jak „public relations” , a każda zła wzmianka o klubie wpływa na wizerunek firmy.

W wywiadzie dla „Nowin” prezes D.Delekta zachowuje się jakby nic się nie stało, a wycofanie drużyny z rozgrywek nie obciąża jego konta. Ba! Nawet kreśli dalekosiężne plany na przyszłość. Brak pokory i skruchy, aż bije po oczach. Nie wiem jak sobie potencjalni sponsorzy wyobrażają współprace z tak skompromitowanym człowiekiem na stanowisku prezesa. W każdym przedsiębiorstwie prezes poniósłby ogromną odpowiedzialność za plajtę, ale najwyraźniej stołek prezesa w Ciarko PBS Bank STS Sanok jest dobrze przyspawany i nie straszna mu żadna burza. Co prawda nie mi oceniać jego dorobek menedżerski. Pozostawmy to faktom i liczbom, a one mówią same za siebie.

Czuję że temat z perspektywy Sanoka już wyczerpałem, ale chciałbym się odnieść jeszcze do niego z perspektywy całego środowiska, bo to one jest najbardziej winne tej sytuacji. Nie chodzi już tylko o Sanok, wstawcie sobie w tym miejscu inną nazwę Krynica, Warszawa, jakąkolwiek. To wy jako całokształt tego środowiska – kibice, zarząd, hokeiści i media ponosicie odpowiedzialność za obraz polskiego hokeja. Dlatego, że nie widzicie nic poza czubkiem własnego nosa. Zamiast trudnych pytań, pomijanie problemów. W pędzie po mistrzostwo tej bananowej ligi albo zaspokojenia ego zapomnieliście o wspólnym dobrze.

Co roku jest ten sam kabaret ze startem ligi. Kształt ligi, regulamin, terminarz? Co roku co innego. Zapominając, że to stabilność jest gwarantem sukcesu. Jak w takich warunkach, klub może przedstawić ofertę dla sponsora? „Wicie, rozumicie, ale my tu gramy w hokeja i może rzucilibyście jakimś groszem?” To czy liga rozegra 46 spotkań czy 54 spotkań robi kolosalną różnicę dla sponsora i planowania budżetu. Czy jednak takie rzeczy nie istnieją w PHL? Brak pokory i refleksji doprowadził do sytuacji, że liga przybrała dziś komicznych kształtów. 12 czy 14 drużyn w lidze? Co za różnica! Chcemy igrzysk! Zaakceptujcie w takim razie fakt, że na waszym sumieniu będą ośrodki w Krynicy, Warszawie czy teraz w Sanoku, a może i Dębicy, bo nie stać ich na wzięcie udziału w PHL, a w wyniku reformy, I liga nie istnieje. Nie przyjmujecie do wiadomości, że polskiej ligi nie stać na 14 drużyn, ani 12, ani 10. Maksymalnie na co nas stać to 8-zespołowa liga i to przy zachowaniu obecnych limitów dla obcokrajowców. 14, 12 zespołów? Co za różnica czy Janów albo Sosnowiec dokończą ligę! Chcemy igrzysk! GieKSa wraca, ale to że na rynku nie ma już polskich zawodników, to co za różnica?! Chcemy igrzysk! To doprawdy ironia losu, że trener Reprezentacji Polski będzie twarzą zespołu złożonego w większości z obcokrajowców, ale co tam! Chcemy igrzysk! W końcu to fajny projekt!

Znowu ten przeklęty PZHL! Nie moi drodzy, to wy ponosicie odpowiedzialność.  Jeśli ktoś się nudzi i ma sporo czasu, niechaj prześledzi wiadomości z dwóch poprzednich lat i poczyta o wojence klubów z PZHL, a teraz niech sprawdzi kto jest prezesem PZHL, jaką wygrał różnicą głosów i sprawdzi listę delagatów. Chcecie zmian? Zacznijcie więc od siebie. 

1 comment:

  1. This comment has been removed by a blog administrator.

    ReplyDelete