Saturday 21 April 2018

Odpowiedzialność



Witam serdecznie po dłuższej nieobecności! Tekst miał zostać opublikowany na łamach portalu hokejforum.pl. Tak też się stanie, lecz z lekkim poślizgiem :) W
 chwili obecnej serwis znajduje się w trakcie przebudowy. Niemniej jednak, zapraszam do lektury.

____________________________________________________________________
Albert Einstein rzekł, że tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie był pewien co do tej pierwszej. Myślę, że tak wybitna jednostka nie obraziłaby się gdybym dodał do tej kategorii, intelektualną słabość jaka zawładnęła polskim hokejem.

Obserwując co roku ten sam serial o tym jak środowisko zabiera się za organizację nowego sezonu to mam wrażenie, że jest jej [intelektualnej słabości] tutaj dobrze albo inny Mefisto ma spory ubaw z nieporadności osób, które tworzą szeroko pojęte środowisko hokejowe w Polsce.

Względem tej sytuacji odczuwam coraz większą apatię – podobnie jak inne osoby, które współtworzą hokejforum.pl i niestety widać to po naszej aktywności. Piszę po raz kolejny o hokeju w Polsce i tak naprawdę znów o tym samym tylko innymi słowy. O beznadziejności. Być może gdyby sprawy toczyły się w jakimś kierunku (jakimkolwiek!) to mielibyśmy większą werwę do prowadzenia dyskusji, a tak zdaje się nam, że nasz głos trafia w próżnię. Chciałbym napisać „dobrze zrobiona robota”, ale na chwilę obecną nie mogę i chyba jeszcze długo tak pozostanie.

Odpowiedzialność

W ostatnim czasie przez polski hokej przetoczyła się fala kolejnych skandali i rozczarowań – wyjazd reprezentacji do Kanady, kontrakt Ted’a Nolan’a, zaległości wobec kadrowiczów, i innych wierzycieli (w tym wobec TVP), coraz niższy poziom reprezentacji młodzieżowych, lecz szambo wybiło dopiero wraz z dymisją byłego już prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Dawida Chwałki, który abdykował na ultimatum Ministra Sportu, Witolda Bańki.

Z szafy wypadają kolejne trupy, a budżet związku znajduje się w opłakanym stanie. Nie mówiąc już o wizerunkowych stratach i zaufaniu, które zostało stracone na długi okres, a jeszcze nie tak dawno temu Dawid Chwałka przechwalał się o ile wzrosła wartość ligi i rozpoznawalość dyscypliny w Polsce, lecz w obliczu głównie negatywnej prasy w ostatnim czasie, dziś możemy mówić i wyłącznie o negatywnej wartości. W tak zastałych okolicznościach udziałowcy (czyli kluby) powinny zwołać spotkanie i podjąć kryzysowe działania. Oczywiście nic takiego nie nastąpiło i żeby było śmieszniej, w dniu dymisji Dawida Chwałki osiem na dziesięć klubów Polska Hokej Liga rozgrywało swoje spotkania w promieniu 100km. Idealne warunki, żeby się spotkać i podjąć wstępne decyzje. Tak postępują odpowiedzialni ludzi, ale zdaje się, że nikt nie chce wykazać się odpowiedzialnością.

W normalnym kraju (wybaczcie ten ton) Dawid Chwałka zostałby postawiony przed komisję w celu wyjaśnienia niejasności finansowych, a członkowie zarządu zostaliby pozbawieni swoich funkcji. Natomiast za sprawą Ministerstwa Sportu i Turystyki obserwujemy jakieś kuriozum, gdzie to zarząd (lekko przypudrowany) nadal wypełnia swój mandat (spróbujcie wyobrazić sobie podobną sytuację w prywatnej firmie), a Dawid Chwałka rozpłynął się w powietrzu. Bez wyjaśnienia sytuacji, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Być może wpływ na tą sytuację mają bardzo dobre stosunki byłego już prezesa PZHL z partią, która znajduje się w chwili obecnej u władzy.

Otwierając ten podrozdział chciałem użyć związku frazeologicznego „puszki Pandory”, ale po głębszym zastanawianiu byłoby ono niewłaściwe. Tak, kondycja hokeja to ogromne nieszczęście, ale nie wzięła się ona znikąd. To sekwencja zdarzeń i wieloletnich zaniedbań. Z zadziwieniem obserwuję nihilizm przedstawicieli klubów jakby nie mieli z tą sytuacją nic wspólnego.

Plan na przyszłość

Niemal trzy tygodnie temu, GKS Tychy został Mistrzem Polski. Od tego czasu co jakiś czas docierają do nas kolejne informacje na temat kształtu rozgrywek w sezonie 2018/19. Innymi słowu, jak co roku środowisko zabiera się za to „na partyzanta”.

O intelektualnej wartości tego środowiska mogliśmy się przekonać ze sprawą portalu hokej.net, który zadał sobie trud, aby poznać opinię klubów na temat ewentualnego rozszerzenia PHL do 12 zespołów.

Środowiska stosunkowo ciepło wyraziło się o ideii rozszerzenia ligi do 12 zespołów, argumentując, że zwiększy to rywalizację i uatrakcyjni rozgrywki, ale nie życzą sobie obecności SMS-u. Nie jest tajemnicą, że pomysł rozszerzenia ligi jest forsowany przez nowego prezesa PHL, Mirosława Minkiny, ale oczywiście nic za darmo! Frajerzy, którzy zdecydują się na występy w PHL będą musieli uiścić wpisowe w wysokości 150,000-200,000zł. Jak rozumiem kwota ta (razy trzy) ma pozwolić związkowi nabrać jakiejś płynności finansowej.

Jestem niemal przekonany, że w przyszłym sezonie w PHL nie wystąpi 12 zespołów. Taka ewentualność istnieje, jeżeli do rozgrywek zostanie dopuszczony SMS Katowice. HC Poruba zdołała wywalczyć awans do I ligi czeskiej i raczej na brzydką pannę jaką jest PHL już raczej nie ze chce spojrzeć. Kwestią otwartą pozostaje przystąpienie KH 58 Sanok do rozgrywek ligi polskiej, ale mam wątpliwości czy w Sanoku są chęci na podjęcie się tej misji. Wiąże się to z dużo wyższymi kosztami organizacyjnymi. Dłuższe i częstsze wyjazdy, wpisowe, a także opłaty sędziowskie, które w PHL wynoszą średnio 3,500zł za mecz, a zakładając, że w rozszerzonej lidze każdy klub rozegra 22 spotkania na własnym lodowisku, daje nam to kwotę 77,000zł za rundę zasadniczą. Dla przykładu, na Słowacji klub jest zobowiązany do uiszczenia jednorazowej opłaty w wysokości 300 euro.

Pisałem już o tym wcześniej i napiszę raz jeszcze. Drogą do profesjonalizacji czy uatrakcyjnienia rozgrywek nie jest zmiana dla zmiany, ale stworzenie produktu atrakcyjnego dla partnerów biznesowych, telewizyjnych, zawodników i w końcu kibiców. W chwili obecnej hokej w Polsce nie stanowi żadnej pozytywnej wartości, a wręcz ma on negatywny wydźwięk i odstraszający sponsorów.

Gorący kartofel

Na sam koniec zostawiłem sprawę SMS-u. Przedstawiciele klubów zdecydowanie opowiedzieli się, że nie życzą sobie obecności szkoły w PHL. Sam, również wypowiadałem się krytycznie na temat tej szkoły, której kondycja jest fatalna, ale przeraża mnie co innego.

Załóżmy, że PHL w przyszłym sezonie będzie się składać z 12 zespołów, a SMS zostanie przesunięty do I ligi. Czy w tym momencie drodzy czytelnicy wyobraziliście sobie kształt I ligi? Krynica, Dębica, Poznań i SMS. Są te zespoły półamatorskie lub amatorskie. W poprzednim sezonie w zespole Dębicy występował (z całym szacunkiem) 44-letni Arkadiusz Burnat, a skład często ograniczał się do dwóch piątek.

Nie mówimy tu o zespole, który nie jest w stanie spełnić wymagań licencyjnych, lecz o żywotnym interesie polskiego hokeja. Chcemy zlikwidować szkołę? W porządku, ale co w zamian? Czy warunki szkolenia młodzieży w klubach ulegną poprawie? Jeśli zawodnicy z SMS-u mają przygotowywać się w amatorskiej lidze, a warunki szkolenia w klubach pozostać na takim samym poziomie to nie bądźmy zdziwieni, gdy za kilka lat przyjdzie nam toczyć wyrównane boje z reprezentacją Australii.

D-day

Po dymisji Dawida Chwałki napisałem, że środowisko znalazło się w sytuacji, które zdefiniuje przyszłość tej dyscypliny w Polsce na najbliższe lata. Średnia wieku reprezentacji Polski sięga niemal 30 lat. W bliskiej perspektywie (5-6 lat) regularnością staną się występy na szczeblu 1B. W dłuższej perspektywie (10-15 lat) bez reform w szkoleniu normą się staną występy na szczeblu 2A, ale być może to jest wyjście z tej sytuacji? Totalny upadek. 

No comments:

Post a Comment